Pomagam
Strona główna > Aktualności i wydarzenia > Być hipoterapeutą to być w zgodzie ze sobą i naturą - wywiad z Emmy Chrapla hipoterapeutką naszej Fundacji
Być hipoterapeutą to być w zgodzie ze sobą i naturą - wywiad z Emmy Chrapla hipoterapeutką naszej Fundacji
12 kwietnia 2010
To praca wolna jest od pozorów, zakłamania, pędu cywilizacji i sztucznego parcia na sukces.

Ile czasu trzeba się szkolić, żeby zostać hipoterapeutą?

Kurs hipoterapii trwa ok. 6 miesięcy, wraz z praktykami i egzaminami. Wykłady dotykają wielu dziedzin: medycyny, psychologii, pedagogiki, rehabilitacji, udzielania pierwszej pomocy, wymagana jest wiedza o koniu – znajomość psychiki, podstaw chowu. Umiejętność obchodzenia się i powodowania koniem weryfikowana jest obowiązkowym egzaminem jeździeckim. Część praktyczna kursu (80 godzin) odbywa się w wybranym ośrodku hipoterapeutycznym i jest kwintesencją wykładów a przede wszystkim próbą zastosowania nabytej wiedzy. Całość uwieńczona jest praktycznym egzaminem końcowym. Mimo rzetelnego traktowania tematu na kursie, dopiero podczas pierwszej samodzielnej pracy zaczyna się prawdziwa nauka... Dopiero zmierzenie się z niepowtarzalnymi, realnymi sytuacjami, ze swoimi słabościami, z różnorodnością zachowań dzieci niepełnosprawnych, pozwala gromadzić doświadczenia i po latach daje pełniejszy obraz pracy.

Jakie korzyści daje hipoterapia hipoterapeucie? Czy wiąże się z nią jakiś stres?

Z doświadczenia mogę powiedzieć, że hipoterapia to w dużym stopniu terapia również dla hipoterapeuty. Obcowanie z koniem wycisza i przenosi w inny świat, bez gonitwy i pośpiechu. Kontakt z dziećmi, które borykają się z dużymi trudnościami życia codziennego pozwala złapać dystans do własnych – jak się okazuje - nieporównywalnie mniejszych problemów.

Korzyści, to przede wszystkim inny wymiar pracy – nic nie zastąpi uśmiechu i spojrzenia dziecka autystycznego, czy radości,  z jaką dzieci witają się z terapeutą i z koniem, ich autentyczna radość i duma z wielkich i małych postępów jest największą nagrodą. To praca, która daje prawdziwą satysfakcję, w której można czuć się potrzebnym.

Stres jest nieodłącznym czynnikiem odpowiedzialności, jaką hipoterapeuta bierze za zachowania konia, a tym samym za bezpieczeństwo dziecka. Ale działa on raczej mobilizująco, niż destrukcyjnie. Najważniejsza jest koncentracja podczas zajęć, która pozwala zapobiec ewentualnym niespodziankom (zarówno ze strony konia jak i dziecka).

Ile czasu jest Pani hipoterapeutą?

Jako hipoterapeuta pracuję siódmy rok, ale z hipoterapią związana jestem od 10 lat (przez trzy lata pomagałam w zajęciach prowadząc konia).

Czy lubi Pani swój zawód? Dlaczego? Czy zamieniłaby go Pani na inny?

Ta praca wolna jest od pozorów, zakłamania, pędu cywilizacji i sztucznego parcia na sukces.

Dzieci są szczere i spontaniczne, zwierzęta również, a czas przy nich płynie spokojniej, na pośpiech nie ma miejsca. Każda radość, ból czy lęk są autentyczne.

Ta praca pozwala być „tu i teraz”, odsuwając tym samym daleko gmatwaninę codzienności.

Dzięki temu łatwiej zachować równowagę psychiczną, pogodę ducha i wewnętrzną stabilność.

Nie zamieniłabym jej na żadną inną, zwłaszcza, że miałam okazję pracować przez wiele lat w różnych wielkich i małych firmach, co daje mi realne porównanie.